Sytuacja na rynku pracy zmienia się w dynamiczny sposób. Wraz z rozwojem technologii oraz migracją pracowników, powstają luki w kiedyś najbardziej obleganych zawodach. Chodzi o kierowców autobusów, lekarzy, kucharzy czy magazynierów.
Sytuacja w polskiej służbie zdrowia pogarsza się z roku na rok. Nie dziwi więc, że deficyt wśród personelu leczniczego zwyczajnie się pogłębia. Na Pomorzu brakuje lekarzy, pielęgniarek oraz fizjoterapeutów. Szczególnie duże zapotrzebowanie poradnie zgłaszają na pediatrów i otolaryngologów.
Dziwić może trochę fakt, że brakuje również kucharzy czy magazynierów. Szacuje się, że o na jednego kucharza wykwalifikowanego w zawodzie, statystycznie przypada aż 5 miejsc pracy. Pracownicy magazynów również mogą przebierać w ofertach, bo zapotrzebowanie na tego typu czynności jest ogromne.
Kolejnym zawodem, którego brakuje na Pomorzu jest kierowca autobusu. Jak wskazują specjaliści, sporym wyzwaniem dla początkującego kierowcy jest zdobycie określonych uprawnień. Egzamin jest bardzo kosztowny i nie każdego na to stać. Spotyka się już ogłoszenia z prywatnych firm mówiące, że w zamian za deklarację pracy w określonej firmie przez konkretny czas, sfinansują wszystkie kursy. Specjaliści z rynku pracy jasno wskazują, że o wiele chętniej kierowcy zawodowi wybierają pracę w prywatnych firmach niż w państwowych. Głównym powodem jest tu wysokość zarobków oraz dodatkowe granty.